Ignacy Dybała piłkarz legenda [WSPOMNIENIE]
Był wybitnym piłkarzem i współautorem największych sukcesów Górnika Radlin. W ubiegłym tygodniu pożegnaliśmy Ignacego Dybałę. Popularny „Ignac” zmarł w wieku 90 lat.
- Piłkarz wielkiej klasy. Dawniej grało się innym systemem. Było praktycznie 5 napastników: dwóch skrzydłowych, dwóch łączników i jeden środkowy. „Ignac” grał na lewej stronie. Świetnie tam się czuł. O czym świadczą wyniki - wspomina Stanisław Oślizło, były zawodnik Górnika Radlin, a także legenda Górnika Zabrze i były kapitan reprezentacji Polski.
Ignacy Dybała w barwach Górnika Radlin (a także przed fuzją klubów w Rymerze Niedobczyce) rozegrał 232 spotkania, w których strzelił 81 bramek. Występował na boiskach I i II ligowych. Zaliczył też jeden mecz w reprezentacji Polski przeciwko Rumuni, ale z powodu kontuzji zagrał tylko 25 minut. W 1951 roku świętował z Górnikiem Radlin największy sukces w historii - wicemistrzostwo I ligi (ówczesnej najwyższej klasy rozgrywkowej).
CZYTAJ DALEJ NA KOLEJNEJ STRONIE
- To były złote czasy Górnika Radlin. To była drużyna, która zgrywała się od wielu lat. Zespół miał wielu wyróżniających się zawodników. Ale to Dybała był najlepszy. Jego grę chciały oglądać tłumy - opowiada Błażej Adamczyk, mieszkaniec Radlina, pasjonat lokalnej historii oraz autor wielu publikacji.
I dodaje. - Na stadion, który był przecież kameralny przychodziły tysiące osób. Pociąg z Rybnika jadący na mecz z kibicami nie zatrzymywał się na stacji, ale kilkaset metrów wcześniej, tuż przy boisku. Ludzie wyskakiwali, aby zająć jak najlepsze miejsca, aby z bliska podziwiać tych piłkarzy. Ludzie nawet wchodzili na okoliczne drzewa.
Nie jest przesadą stwierdzenie, że przed radlińskim atakiem z Dybałą na czele drżeli bramkarze pozostałych polskich zespołów. W pamięci kibiców pozostał zwłaszcza jego popisowy „numer”, czyli strzał z woleja.
- Był niezwykle wyszkolonym technicznie piłkarzem. Znakomicie potrafił uderzyć z woleja. Składając się do strzału wręcz układał ciało równolegle do murawy i strzelał nie do obrony. W ten sposób zapewnił nam zwycięstwo z Górnikiem Zabrze. Nigdy wcześniej, ani później nie spotkałem zawodnika, który potrafiłby tak złożyć się do woleja - przyznaje Oślizło.
Podkreśla również, że „Ignac” był także wielką postacią w szatni. - Tworzył dobrą atmosferę, wprowadzał młodych zawodników do gry. Był także przyjacielem poza boiskiem - zaznacza Stanisław Oślizło.
Widowiskowa gra Dybały i jego kolegów z drużyny przyciągała na stadion nie tylko dorosłych kibiców. - Byłem nastolatkiem kiedy grał Ignacy Dybała. To był najlepszy zawodnik. Był idolem wielu osób. Każdy chciał grać jak on - tłumaczy Feliks Szweda, były zawodnik Górnika Radlin, a obecnie sekretarz klubu.
Ignacy Dybała kiedy w Zabrzu tworzył się potężny Górnik nie zmienił barw. - Nie wiem czy miał propozycję z Zabrza. Może miał, tylko nie chciał zostawiać swojego klubu? - zastanawia się Oślizło.
CZYTAJ DALEJ NA KOLEJNEJ STRONIE
Podobnego zdania jest Błażej Adamczyk. - Tutaj miał rodzinę, był związany z regionem, klubem. Dobrze się tutaj czuł i pewnie nie chciał tego zmieniać. W dzisiejszej piłce takiego przywiązania do swojego klubu już nie ma - przyznaje w rozmowie z DZ.
Ignacy Dybała urodził się 25 stycznia 1926 roku, a zmarł 7 września 2016 r. Swoje największe występy święcił w barwach Górnika Radlin.
Ignacy Dybała - piłkarz legenda
Popularny „Ignac” był wybitnym piłkarzem, który wielokrotnie w pojedynkę potrafił przesądzić o losach meczu. O jego dryblingach i strzałach można było często przeczytać w prasie.
- W ataku dużą klasą i rutyną błysnął Dybała. Popularny „Ignac” gdy zaszła konieczność umiał wyskoczyć do piłki, a wówczas bramce Zabrza groziło największe niebezpieczeństwo. Trzykrotnie w ciągu meczu Dybała włączył „ostatni bieg”. Efektem tych wypadów były dwa gole i „zarobiony” rzut karny... - to relacja z katowickiego Sportu pochodząca z 1959 r.
Ukazała się po pamiętnym spotkaniu pomiędzy Górnikami: Radlin i Zabrze. Wygrał ten pierwszy 2:1, po fenomenalnej grze Ignacego Dybały. Jego mecze głośno komentowano na ulicach Radlina, czy Rybnika. Bez wątpienia stał się legendą radlińskiej (i nie tylko) piłki nożnej. Kibice z pewnością o nim nie zapomną.
ZOBACZ TEŻ: Polub nas na Facebooku i bądź na bieżąco z informacjami! [KLIKNIJ W LINK]
**Obserwuj autora na Twitterze TWITTER_FOLLOW https://twitter.com/arek_biernat
**
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?